Miłość to zjednoczenie
Komentarze: 0
Bardzo pouczająca jest ta historia, dlatego pragnąłem opowiedzieć ją szerzej. Przypatrzymy się jej, punkt po punkcie. Dlaczego pobrali się Doktor X i narzeczona? Czego oczekiwali od małżeństwa? Odpowiedź jest oczywista: „Powiedz mi, że jestem twoja, twoja na zawsze!". „Nie będę odtąd sam... będziemy we dwoje, serce przy sercu, dusza przy duszy!". Takiego więc daru oczekiwali od życia małżeńskiego. Oczekiwanie to nie wydaje się być dziwne czy jakieś wyjątkowe; owszem, tego oczekuje wielu narzeczonych, liczni małżonkowie. Jeśli kto zakłada małżeństwo, czyni to dlatego, że oczekuje podtrzymania lub wzrostu tego uczucia, często tak rozkosznego i satysfakcjonującego, jakiego doświadczał w narzeczeństwie, gdy zorientował się, że należy do kogoś, że znalazł kogoś, kto pragnie właśnie jego, chce być z nim w zjednoczeniu tak ścisłym, którego nie da się porównać do innych relacji ludzkich. „Kocham cię" -w ustach narzeczonych słowa te oznaczają: „Jestem twoja, jesteś mój, jesteśmy My”. Potem mijają miesiące, lata. Nierzadko pragnienie to w istocie pozostaje nietknięte, co więcej dojrzewa, wzmacnia się mimo tylu nieuniknionych trudności. Wówczas małżeństwo doznaje spokoju, intymnego szczęścia, które nieraz nie przebija na zewnątrz, ale które obydwoje dobrze znają.
Mają wszystko wspólne. Wspierają się, rozumieją; każde znajduje w drugim miejsce swego odpoczynku; każde odnajduje w obliczu drugiego swoją najprawdziwszą i najpiękniejszą cząstkę i potrafi ją przeżywać. Stąd ich więź przyczynia się do ich duchowego wzrostu, postępują naprzód, czyni ich mocnymi przy spokojnym sumieniu, że wspólnie poszukują najpiękniejszych wartości. Z odwagą stawiają czoło życiu, gdyż on nosi ją zawsze w swym wnętrzu jako obecność ożywiającą ona natomiast jest zawsze z nim i wraz z nim oddaje się własnym obowiązkom.
Istnieją małżeństwa, w których „miłość" posiada precyzyjne znaczenie. Tak więc jedno pragnie dla drugiego dobrego zdrowia, pogody ducha, pomyślności ekonomicznej, itd. Ponadto kultywują również bardziej cenne dobra, jak dobro, którym są ich dzieci, ich zdrowy i mądry wzrost. Troszczą się wspólnie o wszystkie dobra fundamentalne i niezastąpione. Największym jednak i przewyższającym wszystko „dobrem" jest to cudowne „dobro" — „być zjednoczonymi, razem" aż do najgłębszej istoty bytu, wzrastając razem i doskonaląc się wspólnie.
Oto najpełniejsza odpowiedź na nasze pytanie, jaką możemy wywnioskować z doświadczenia: miłość to radość „bycia razem", tworzenia „jednej istoty", „życia jedno w drugim", „przynależności do siebie", „chcenia i niechcenia tych samych rzeczy". Krótko mówiąc pełną miłość przedstawia możliwie najpełniejsza i totalna jedność małżonków, ubogacona radością wypływającą z tej jedności.
Claudio i Violetta Mina
Fragment z Książki: Jak pokonywać trudności małżeńskie
Dodaj komentarz